bannerbanner
Настройки чтения
Размер шрифта
Высота строк
Поля
На страницу:
2 из 2

“Istnieją sprawy, o których nie zdecydowałem się jeszcze rozmawiać.”

“To krótka lista.”

“To kobiety zawsze mówią, że liczy się jakość, a nie długość.”

“Robimy to wyłącznie z litości. Jakieś nazwisko z innego świata?”

“Nie prowadzę dochodzenia po stronie innych światów, tylko w naszym. Nie zapominaj, że pracuję dla Interpolu a nie dla Komisji Własności Intelektualnej.”

Rabinowitz wstała. “Cóż, miło było, że przyszedłeś i potrzymałeś mi rękę podczas małego ataku paniki.”

“Chciałbym naprawdę trzymać twoją rękę. To mogłoby być zabawne.”

“–Ale ja naprawdę spałam tylko dwie godziny w ciągu ostatnich czterdziestu dwóch godzin. Mój sygnał alarmowy przemęczenia włączy się w ciągu kolejnych siedmiu minut, a ty nie chcesz być w pobliżu, kiedy to się stanie. Nawet mój alarm związany z napięciem comiesięcznym blednie w porównaniu z tym.”

“Postaram się więc złapać cię kiedyś w lepszym nastroju. Do drzwi tędy, prawda?”

“Uczysz się. To obiecujący znak.”

Tym razem Rabinowitz została nagrodzona sześcioma godzinami snu, zanim nawiedził ją funkcjonariusz policji.

***

“Po prostu chcę wynająć ciało” odezwała się ponuro Rabinowitz, “a nie starać się o kredyt w banku.”

“Istnieją ścisłe przepisy,” powiedział obcy. Jenitharp nie wzruszył się, ale gest jego wirtualnej projekcji prezentował obraz bezradności w obliczu biurokracji. “Gdybym dał pani błędnie niewłaściwy rozmiar ciała, to mógłbym stracić licencję. Mój rząd ma bardzo surowe przepisy w celu zapobieżenia wirtualnemu pojawianiu się na Jenithar skazanych przestępców. Proszę odpowiedzieć na wszystkie pytania.”

“Wasza policja poprosiła mnie o przybycie. Chcą, żebym wzięła udział w inspekcji miejsca zbrodni.”

“Najlepiej więc szybko wypełnić formularz.”

“Cieszę się, że nie muszę tego robić za każdym razem, kiedy odwiedzam Jenithar” mruknęła Rabinowitz. “Wirtuacja jest o wiele bardziej cywilizowana”.

Podała urzędnikowi swój standardowy życiorys cyfrowy i sprawdziła, czy odpowiedzi wprowadzone zostały w odpowiednie pola. “Imię i nazwisko: Deborah Esther Rabinowitz. Numer identyfikacyjny: 5981-5523-5514-2769467-171723. Data urodzenia: 17/46/3/22/54 zapis międzygwiezdny. Wykształcenie: dyplom pierwszego poziomu, Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles, Studia międzygwiezdne: dyplomy drugiego i trzeciego poziomu, Wielokulturowy Instytut na Pna’Fath, Galaktyczne standardy handlowe oraz Dynamika międzykulturowa. Rodzice: Daniel Izaak Rabinowitz i Barbara Samuelson Rabinowitz. Ojciec nadal żyje, matka zmarła. Zawód rodziców: ojciec, dyplomata, poziom pełnomocnika, przydział ogólny; matka, profesor światowej literatury porównawczej, Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles. Rodzeństwo: brak. Potomstwo: brak. Zawód: agent literacki. Bank: Takashiro World Savings. Zarobki: ...”

Zamilkła. “To, jak sądzę jest traktowane jak informacja poufna.”

“O tak. Mamy surowe przepisy dotyczące nieuprawnionego ujawnienia.”

Podała wymagane informacje, zarówno odnośnie do jej osobistych finansów jak i jej firmy. Ale postawiła się, kiedy zagłębiła się głębiej w kwestionariusz. “Nie zdzierżę tego. Spójrz na tą listę. Czy istota ma jakieś wyroki karne; jaki był przebieg jej kształcenia w szkole, jakie tytuły osiągnęła, jakie nagrody otrzymała, kim są członkowie mojej rodziny do dwóch pokoleń w przód i w tył i w bok do trzecich kuzynów, czy któryś z nich jest skazanym przestępcą, kim są moi współpracownicy i klienci, jakie są ich pozycje w rankingach... to po prostu idzie coraz dalej. Pytacie o wszystko za wyjątkiem tego, czy moi klienci molestują swoje zwierzęta domowe. Sprawdź listę mojego ojca Kto jest kim, jeśli chcesz dowiedzieć się o mojej rodzinie, ale nie mam zamiaru podawać informacji na temat moich klientów.”

“Muszę obliczyć pani dokładną pozycję, abym wiedział jaki rozmiar powinno mieć ciało dla pani. To jest wykonywane tylko raz. Następnie pani dane znajdą się w aktach.”

“Nie mam zamiaru oceniać zlecenia, które pan wykonuje. Ja nie będę się ... patrzeć, po prostu proszę dać mi ciało, o rozmiarze, jakim pan chce. Albo proszę mnie odrzucić i pójdę do jednego z pana konkurentów.”

“Być może będę w stanie skorelować dane z informacji o charakterze publicznym, aby uzyskać to, czego potrzebuję,” stwierdził urzędnik ds. wynajmu powłok cielesnych. Wpatrywał się przez kilka sekund tępo w ekran swojego komputera, po czym dodał: “Myślę, że prawdopodobnie, mam wystarczające dane do wyliczenia należnej wysokości. Proszę chwilę zaczekać, abym mógł dopasować ją do odpowiedniego ciała.”

Rabinowitz czekała znacznie dłużej niż chwilę. Następnie urzędnik powiedział: "Wszystko jest gotowe. Proszę przygotować się do połączenia.”

Bez względu na to, jak często to robiła–a robiła to znacznie częściej niż większość ludzi na Ziemi– łączenie się z ciałem obcego zawsze było dezorientujące. Istoty z każdej planety stworzyły mechaniczne ciała-do-wynajęcia, które do złudzenia przypominają ich własne, dzięki czemu są niewygodne dla każdego, kto ma inny kształt ciała. Niektóre rasy miały więcej niż dwie ręce, więc człowiek był zmuszony zostawić niektóre z nich, aby zwisały bezwładnie; niektórzy mieli mniej rąk, a człowiek czuł się upośledzonym. Niektórzy widzieli na odległości niezrozumiałe dla ludzi z Ziemi, inni słyszeli w zasięgach, w których ludzie nie byli w stanie nic usłyszeć.

Najgorszymi jednak, były niemal humanoidalne istoty, jak na przykład Jenitharpowie. Mieli dwie ręce i dwie nogi, ale ich ręce wyrastały w pasie, w połowie ciała, w dziwnie przegubowym stawie, który w żadnym wypadku nie można było nazwać barkami. Ręce były zbyt daleko od głowy. Człowiek czuł się tak, jakby żył wewnątrz krzywego zwierciadła.

Rabinowitz znalazła się obok urzędnika, spoglądając na niego z góry. “Powiadomiłem policję,” powiedział. “Przybędą wkrótce, aby panią eskortować. Prosili, aby tu pani zaczekała na nich.”

“W porządku. Wolę mieć trochę czasu sam na sam z nowym ciałem, abym mogła poznać, jak to działa.”

“Jeśli pani chce, teraz, kiedy mamy pani wzrost w archiwach, możemy wyczarterować pani stałe ciało za niewielką dodatkową opłatą. Ciało byłoby na stale zarezerwowany dla pani i mogłaby pani odwiedzać Jenithar, kiedy tylko by pani chciała, bez przechodzenia ponownie przez takie niedogodności.”

“Dzięki. Będę o tym pamiętać, jeśli kiedykolwiek będę zmuszona prowadzić tutaj więcej interesów.”

Urzędnik odszedł, zostawiając ją samą. Pokój był pełen stojaków z ciałami-do-wynajęcia o wszystkich możliwych wysokościach–wiele było niższych od niej, niektóre znacznie wyższe. Jej ciało było ciężkie. Wiele ras budowało ciała-do-wynajęcia z tworzywa sztucznego lub innych lekkich materiałów. Niektóre nawet wyrastały z żywej tkanki. Jenitharpowie wykonywali je z brzęczącego nieporęcznego metalu. Ciało to było pokryte sztucznym zielonkawo-brązowym marabutem. Biorąc pod uwagę rozmiar i kolor danego jej ciała, znajdowała się na przyzwoitym miejscu w rankingu.

Rabinowitz pokuśtykała do pustego miejsca w środku pokoju i ruszyła dookoła. Z ruchami nóg nie było tak źle, jeśli wykonywała wiele drobnych kroczków, jakby miała na sobie bardzo napięte kimono. Długie, szczupłe ramiona wyczuwała jako bezużyteczne i dyndające; wydawało się, że trzepotały jak węże gumowe, a ona praktycznie musiała przemieścić własne barki, aby nimi poruszyć. Były bardziej mackami niż ramionami, nie miały żadnego stawu. “Trzeba być balijskim tancerzem, aby je poruszyć w prawo,” wymamrotała.

Po piętnastu minutach, czuła się na tyle dobrze, by nie zawstydzać się za bardzo. Na szczęście, nikt nie spodziewał się, żeby obcy w wynajętym ciele poruszał się z wdziękiem. Każda rasa ma swoje własne dowcipy o tym, jak niezdarnymi byli odwiedzający ich obcy.

Do pomieszczenia weszły dwie osoby, jedna nieco wyższa i jaśniejsza od drugiej. Nie było natomiast sposobu, aby określić ich płeć. “Pani Rabinowitz?” zapytała się istota wyższa, która była jednak niższa od niej. “Proszę pozwolić, że się przedstawię. Nazywam się Feffeti Rab Dellor, konstabl trzeciego stopnia. Jestem wdzięczny, że zgodziła się pani pomóc w naszym dochodzeniu. Proszę za mną, odwiedzimy miejsce zbrodni.” Nie zatrudził się o przedstawienie swojego krótszego towarzysza.

“Złóż się, Makdufie” powiedziała Rabinowitz.

Policjant zatrzymał się. “Przepraszam. Maszyna nie przetłumaczyła tego dobrze.”

“Nieważne. Była to aluzja literacka. I nie powinnam oddawać tego za darmo.”

Konstabl Dellor i jego towarzysz prowadził Rabinowitz przez zatłoczony korytarz do windy, gdzie wsiedli do dużego samochodu wypełnionego licznymi tubylcami. Zjechali szesnaście pięter zanim Dellor pokazał, że dotarli do właściwego poziomu. Wysiedli i przeszli przez jeszcze większe tłumy do przystanku pojazdu publicznego. Tłum otwierał się przed nimi, kiedy szli; możliwe, że Dellor nosił policyjne insygnia, których Rabinowitz nie była w stanie rozpoznać albo istoty oddawały szacunek jej wysokości, gdyż była wyższa od prawie wszystkich wokół niej.

Ewidentnie nawet policja korzystała tutaj z transportu publicznego. Wsiedli do następnej taksówki, która nadjechała, wyprzedzając wszystkich innych oczekujących. Dellor podał kierowcy, który był znacznie niższy, policyjny kod nadpisywania i cel, po czym taksówka odjechała.

Wcześniejsze doświadczenia Rabinowitz na Jenithar ograniczały się jedynie do przestrzeni wirtuacyjnej Levexitora, więc jej pierwsze “prawdziwe” obrazy planety, zafascynowały ją. Niebo było zachmurzone, a chociaż jej sztuczny organizm nie był w stanie odczuwać normalnych zakresów temperatury lub wilgotności, pogoda wydawała się być parna. Niebo było jasne, pomimo chmur; Rabinowitz czytała, że słońce Jenithar było klasy F, nieco jaśniejsze od ziemskiego. Filtry jej wynajętego ciała ograniczały światło do poziomu dającego się opanować, ale wykonywały dziwne rzeczy w związku z jej odczuwaniem głębokości i powodowały, że kolory wydawały się wyprane i nienaturalne.

Ten szczególny region był miastem zapchanym tyloma drapaczami chmur, że każdy mieszkaniec Manhattanu czułby się tutaj komfortowo, ale także nowojorczyk gapiłby się z otwartymi ustami, jak to wszystko było czyste. Legiony pracowników samorządowych zatrudnionych było wyłącznie w celu utrzymania budynków i ulic nieskazitelnie czystych i bez śmieci. Rabinowitz mogłaby pomyśleć, że wynika to z poczucia dumy obywatelskiej, jeśli jej wcześniejsza lektura nie wyjaśniłaby jej, że była to część programu pełnego zatrudnienia.

Tubylcy znajdowali się wszędzie, byli stale w ruchu. Tworzyli długie kolejki pieszych przy ulicach, ustawieni w rzędach w zależności od wzrostu, z każdym chodnikiem przeznaczonym na jednokierunkowy ruch pieszy. Kotłowanina kolorów i kształtów, ale zaskakująco mało dźwięku. Zmuszeni do tak bliskiego życia jeden obok drugiego, Jenitharpowie opracowali surowe przepisy odnośnie do naruszania czyjejś prywatności własnymi dźwiękami.

“Jesteś agentem literackim, prawda?” zapytał Dellor podczas jazdy.

“Tak. Jenithar jest nadal szeroko otwartym rynkiem na literaturę mojego świata.”

“Czy od dawna prowadziłaś transakcje z Najwyższym Levexitorem?”

“Tylko w ciągu ostatnich czterech miesięcy” odpowiedziała Rabinowitz. “Miałam nadzieję, że będzie to początek długich relacji biznesowych, ale teraz wygląda na to, że będę musiała rozejrzeć się za innymi kontaktami.”

“Podała pani, że w momencie, kiedy Levexitor został zamordowany, była pani u niego z wizytą.”

“Jedynie wirtualnie. Były niezręczne chwile milczenia w naszej rozmowie. Podejrzewam, że ktoś inny był w tym samym czasie obecny fizycznie, ale osoba ta nie była podłączona do przestrzeni wirtuacyjnej, stąd nie wiem, kto to był.”

“Na jaki temat rozmawialiście, kiedy doszło do morderstwa?”

Rabinowitz zawahała się. “O biznesie", powiedziała. “Zjawiłam się, aby porozmawiać o prawach autorskich do podwodnych realizacji dzieł teatralnych, negocjowaliśmy–”.

“Nie ma potrzeby rozzwijać tematu” przerwał jej Dellor. “Nie muszę znać poufnych szczegółów dotyczących spraw biznesowych Najwyższego. Czy dobrze zna pani Dahba Chalnasa?”

“Asystenta Levexitora? Niezbyt dobrze. Znajdował się zazwyczaj w tym samym pomieszczeniu w tle podczas naszych spotkań z Najwyższym, ale rzadko kiedy odzywał się.”

“Ale tym razem tam go nie było.”

“Nie w przestrzeni wirtuacyjnej nie znajdował się. Levexitor powiedział mi, że miał dzień wolny.”

Taksówka dotarła do innej części miasta, o wiele mniej zatłoczonej. Tutejsze budynki były mniejsze i oderwane jeden od drugiego, w końcu ich pojazd zatrzymał się przed dwupiętrowym domem z murkiem biegnącym wokół niego i małym ogródkiem na podwórku przed wejściem. Rabinowitz spojrzała na niego ze zdziwieniem; Levexitor był jednym z najważniejszych ludzi na Jenithar, a jego dom był mniejszy niż dwie trzecie jej posiadłοści. “Wszystko jest względne”, mruknęła wysiadając z kabiny pod eskortą policji.

Konstable wprowadzili ją do domu, a ona, po przekroczeniu progu, zachłysnęła się z przerażenia. Dom Levexitora sprawiał, że do zwykłej nędzy nabierało się szacunku. Stosy odpadków pokrywały podłogę, przez co trudno było znaleźć czystą ścieżkę do przejścia i musiała ostrożnie stawiać kroki ponad małymi strumieniami żółto-zielonego płynu. Tłuste globulki jakiegoś niezidentyfikowanego lepkiego materiału sączyły się po ścianach. Rabinowitz była pewna, że smród pozbawiłby ją świadomości, gdyby jej sztuczny organizm mógł przekazać jej w kwestii węchu coś więcej niż alarm o dymie lub żrących chemikaliach.

“Kto jest dekoratorem?” Zapytała głośno. “Centralna Oczyszczalnia i Przetwórnia Odpadów?” Dom ten stanowił tak ogromny kontrast, zarówno w porównaniu do czystości ulic publicznych jak i surowości Levexitora w przestrzeni wirtuacyjnej, że trudno było uwierzyć, że wszystko to należało do tej samej planety. Ale wiedziała też, że ​​wiele osób na Ziemi utrzymywało swój wirtualny obraz bardzo różniący się od ich rzeczywistych domów i biur.

“Musiał mieć bardzo niekompetentną służbę” ciągnęła.

“Najwyższy Levexitor mieszkał tu sam” zaznaczył Dellor. “Nie zatrudniał nikogo za wyjątkiem swojego asystenta, Dahba Chalnasa”.

“Całkiem sam? Bez służby? Postać tak wysoka i ważna jak Najwyższy Levexitor?”

“Jedną z zalet bycia tak wysokim,” tłumaczył jej konstabl, “jest to, że możesz mieszkać sam”.

Rabinowitz w zamyśleniu pokiwała głową, a przynajmniej starała się; ruch ten spowodował niepewny dyg jej ciężkiego metalowego korpussu. “Domyślam się, że tak właśnie jest. Cóż, proszę pokazać mi, to co chcieliście, abym zobaczyła, abym mogła oddać to ciało z powrotem do biura. Będą musieli je wymoczyć w kwasie przed ponownym użyciem.”

Dellor poprowadził ją przez kilka kolejnych pokoi, każdy bardziej obrzydliwy od poprzedniego, aż w końcu zatrzymał się i powiedział: “To jest właśnie miejsce, gdzie Najwyższy Levexitor został zamordowany.”

Na tyle ile Rabinowitz mogła się przyjrzeć, jedynym podobieństwem między tym pokojem a przestrzenią wirtuacyjną Levexitora był wysoki stół roboczy z komputerowym pulpitem, podobnym do tego, przy którym stojąc został zamordowany. “To naprawdę nie jest czymś, co ja widziałam.”

“Spodziewałem się tego. Po prostu proszę nam powiedzieć, co pani widziała.”

“Najwyższy Levexitor stał przy biurku, kiedy ze mną rozmawiał. Zdarzały mu się pauzy; mógł być wyciągany chwilowo poza przestrzeń wirtuacyjną, aby rozmawiać z kimś obecnym w jego pomieszczeniu fizycznie. W połowie naszej rozmowy nagle spojrzał w górę, wydał niewielki krzyk i oparł się o stół. Rozejrzałam się, ale nie było widać nikogo w przestrzeni wirtuacyjnej. Następnie ciało Najwyższego zostało szarpnięte w pionie–zakładam, że jego zabójca pociągnął ciało fizyczne, aby dostać się do ustawień wirtuacji–i wtedy zobaczyłam, jak na panelu kontrolnym przesuwają się niewidzialne ręce. Potem połączenie zostało przerwane i znalazłam się z powrotem w moim własnym domu.”

Dellor milczał przez chwilę, a potem powiedział: “To potwierdza naszą teorię. Proszę przyjąć naszą wdzięczność za współpracę. Teraz zabierzemy panią z powrotem do agencji wynajmu ciał.”

“Proszę zaczekać. To wszystko? Ponosicie koszt sprowadzenia mnie tutaj, przechodzę przez całą żmudną procedurę wynajmu ciała i zabieracie mnie do tej gnijącej kanalizacji po to, abym spędziła tu dwie minuty, patrząc na stół i opowiadając wam tę samą historię, którą opisałam przez telefon?”

“Dokładnie tak.”

“Proszę mi powiedzieć, jaka jest wasza teoria?”

“Naprawdę, to nie jest pani sprawa.”

“Cóż, właśnie to się stało moją sprawą.” Stanęła obok niego i wyciągnęła swoje ciało do jego pełnej wysokości, spoglądając na niego w sposób, który miała nadzieję, że wyrażał lodowatą nieugiętość. “I jeśli kiedykolwiek ma pan nadzieję być wyższym, pan także będzie to uważał za moją sprawę.”

Dellor zamilkł. “To jest naprawdę zbyt prosta sprawa, aby zaprzątać panią. Jest tylko jedna osoba, która mogła popełnić to przestępstwo.”

“Proszę zrobić mi tę uprzejmość.”

“To mógł być tylko jego asystent, Dahb Chalnas. Już go zatrzymaliśmy go i niedługo się do tego przyzna.”

“Świetnie. Lokaj to zrobił. Jak wpadliście na taki zadziwiający wniosek?”

“To nie jest trudne. Chalnas jest jedyną osobą, która miała dostęp do domu.”

“Najwyższy nie mógł kogoś wpuścić do domu?”

“Podobnie jak większość osób o jego wzroście, bardzo cenił swoją prywatność. Nie wpuściłby nikogo do domu w sposób fizyczny, kiedy mógłby po prostu skorzystać z wirtuacji.”

“Chyba, że było coś, o czym nie chciał rozmawiać takimi kanałami” zamyśliła się Rabinowitz.

Dellor zawahał się. “Czy ma pani dowód na takiego typu delikatne sprawy?”

“Nie. Nie mam. Ale dlaczego jesteście przekonani, że to Chalnas? Zawsze wydawał się taki cichy, tak potulny.”

“Pani Rabinowitz, jest pani istotą obcą na Jenithar. Nie zna pani naszej mentalności. Ludzie tak pokorni jak Chalnas są często siedliskiem trujących zazdrości do swoich przełożonych. Znam wiele takich przypadków, kiedy osoba zabija kogoś wyższego bez żadnego wyraźnego powodu, ale z frustracji i wściekłości. Być może jest to smutny komentarz naszej cywilizacji, ale jest to rzeczywistość, z którą musimy żyć.”

“Czym morderca go uderzył?”

“Przepraszam?”

“Jeśli Chalnas było tak dużo niższy od Levexitora, to prawdopodobnie nie miałby wystarczającej siły, aby zabić go gołymi rękami. Czego użył jako narzędzia zbrodni?”

Policjant nie był w najmniejszym stopniu skonsternowany. “Mógł z łatwością użyć jakiegoś ciężkiego przedmiotu znajdującego się w pomieszczeniu, a następnie się go pozbyć. Jak widać, nie jest możliwe stwierdzenie, czy czegoś tutaj brakuje. Proszę mi wierzyć, Chalnas jest bez wątpienia winowajcą,”

“Cóż, skoro jest pan tak tego pewien ... to pańska sprawa i planeta, a ja nie mam prawa pouczać pana, jak prowadzić postępowanie. Jednak następnym razem proszę po prostu porozmawiać ze mną przez telefon a nie przeciągać mnie przez całą galaktykę tylko po to, żebym popatrzyła sobie na śmietnisko.”

Конец ознакомительного фрагмента.

Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

Конец ознакомительного фрагмента
Купить и скачать всю книгу
На страницу:
2 из 2